Zdradziłam męża, to był epizod
Nie wiem jak zacząć, więc chyba najlepiej od początku :) A zatem, jestem kobietą mam 22 lata i męża (nie dlatego że wpadliśmy, ale też i nie z wielkiej miłości po prostu to jest słuszna decyzja ale często zadaje sobie pytanie czy aby na pewno?) studiuje poza domem i mieszkam w akademiku. Mąż w tym czasie mieszka z matką moją (wiem, że to dziwne ale moje całe życie jest troszkę odbiegające od normy) jak łatwo się domyśleć to ja zdradziłam. Jednak wizje akademika są często stereotypowe.
Nikt mnie do zdrady nie namawiał, to nie był głupi zakład czy szaleństwo po alkoholu, to po prostu stało się. Kolesia zbyt długo nie znałam, nawet nie był w moim typie, był młodszy, wiedział ode mnie że mam męża nawet przed samym faktem oglądaliśmy razem z moją współlokatorką film z mojego wesela, potem zaprosił mnie do pokoju czy jakoś tak nawet dokładnie nie pamiętam tego nie wiem dlaczego, może dlatego że nasz mózg chroni nas od słych wspomnień i zapominamy detali?
Wszyscy w koło widzieli
Widziałam w jego zachowaniu już wtedy gdy byliśmy sam na sam że jest jakiś inny, jakby zmieszany, ale byłam ciekawa co będzie dalej. Usiadł obok mnie na łóżko i patrzył inaczej niż zwykle, uważam że podświadomie wiedziałam co nastąpi ale nie zrobiłam nic. Nagle do pokoju weszła moja współlokatorka i wyrwała tylko mnie na papierosa, poszłam. Wtedy na korytarzu powiedziała mi prosto w oczy, że możemy wylądować w łóżku, ja wtedy zaprzeczyłam ale ciągle byłam ciekawa czy to może być prawda, po wypaleniu papierosa ona poszła do naszego pokoju a ja z ciekawości wróciłam do jego, usiadłam obok niego i zapytałam to na czym skonczyliśmy nasza rozmowę, bo trochę gadaliśmy.
Stało się, po prostu stało się
On wtedy jakby odważył się i naprawde namiętnie pocałował mnie jak nikt inny w życiu nawet mój mąż, nie wzbraniałm się, był ciekawy mojej reakcji a ja nic spojrzałam się jemu w oczy to trwało chwilę ale wystarczyło abyśmy oboje zrozumieliśmy że tego chcemy, później to już poszło z górki. Pocałunki pieszczoty itd (nie będę pisać szczegółów bo było o czym pisać nie tylko pikantnych szczegółów ale takie jak np przeszkadzanie innej koleżanki ale to nam nie przerwało) może przejdę do sedna.
Brak wyrzutów sumienia
Nie miałam wyrzutów sumienia, wszystko sobie racjonalnie wytłumaczyłam, ale później był 2 i 3 raz, nawet ustalenia że to tylko seks że on może miec inne a ja męża. (muszę o tym też wspomnieć moja pierwsza zdrada była równocześnie jego pierwszym razem, wcześniej był prawiczkiem) Póki był w akademiku było dobrze nawet jak się nie widzieliśmy a trwało to nawet 3 i więcej miesięcy, ale teraz jego nie ma bo go wywalili z uczelni i nie mieszka w akademiku a ja nadal studiuję i jakby teraz do mnie to wszystko dochodzi ale to nie są wyrzuty sumienia, a nie próba racjonalizacji szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego ja to zrobiłam?
To tylko pytania, czy może sumienie?
Dlaczego z nim było mi po prostu wspaniale? Dlaczego on wtedy się odważył? Wiem że moje małżeństwo prędzej czy później się rozpadnie i to nie tylko z tego powodu a najgorsze jest pytania czy z kim kolwiek będzie mi tak wspaniale w łóżku jak z kochankiem? I najgorsze czy jeszcze kiedykolwiek spotkamy się na seks? Jedyne na co szczerze liczę to że zapomnę z takim skutkiem jak początku tego romansu skoro zapominam początki oby z czasem i wszystko inne odeszło w niepamięć proszę o przemyślenia i wasze zdanie.