Zdrada małżeńska z kobiecej perspektywy

Zdradzająca żona romansuje używając telefonu

Coś co trwa wiecznie, z czasem zaczyna nudzić, dlatego tak piękne w życiu są pojedyncze momenty” („Apteka marzeń” Natasza Socha). Słowa te doskonale pokazują, że nuda i stagnacja mogą przyczynić się do zachowań nie zawsze społecznie akceptowanych. Bo zdrada tak jest właśnie postrzegana. Jako czyn niewłaściwy, sprzeczny z ogólnie przyjętymi zasadami. Zdradzający ukazany jest jako człowiek niemoralny i zły. Czy jednak można usprawiedliwić ten czyn? Jak i dlaczego zdradzają kobiety? Badania socjologów pokazują, że coraz więcej przedstawicielek płci pięknej  przyznaje się do tego, że będąc w związku, zdradziły swojego partnera. Co mają na swoje usprawiedliwienie?

To już nie to samo, czyli pragnienie bycia zauważoną

Każdy związek ewoluuje, zmienia się na przestrzeni lat. Erotyczna fascynacja schodzi na dalszy plan, na co wpływ ma wiele czynników (praca, problemy dnia codziennego, dzieci). Partnerzy nie są już dla siebie tak atrakcyjni, jak na początku związku. Nie zabiegają o siebie, nie starają się zaimponować drugiej stronie. To może rodzić frustrację. Doskonale ujęła to pisarka Anna Szczypczyńska w książce „Dzisiaj śpisz ze mną” (Filia, 2018).

To opowieść o mężatce, która dopuściła się zdrady. Nina ma dobrą pracę, przystojnego męża, dwie urocze córeczki, a jednak tęskni za czasem, gdy była obiektem pożądania. I wtedy na  jej drodze pojawia się młody, przystojny dziennikarz Janek. Kobieta ulega mu kilka razy, w końcu  czuje się piękna, wolna, pożądana. Jednak w odpowiednim momencie w jej głowie zapala się ostrzegawcza lampka. Nina uświadamia sobie, jak wiele może stracić. „Wyrzuty sumienia będą mi towarzyszyły do końca życia” – mówi bohaterka w jednym z ostatnich rozdziałów powieści. Wiele kobiet narzeka na to, że mąż nie widzi w nich kobiety. To może przyczynić się do zdrady.

Zakochałam się…

Czasami powodem zdrady jest miłość. Psychologowie podkreślają, że kobiety częściej przyznają się do tego, że do skoku w bok przyczyniły się emocje. Fascynacja drugim człowiekiem może przysłonić racjonalne postępowanie. „Mojego męża Marka poślubiłam z rozsądku. Nigdy nie było między nami chemii, ani fascynacji, o której czyta się w książkach. Był jednak niezwykle dobrym człowiekiem, dbał o mnie i naszego syna. To jednak  Tomasz pokazał mi, na czym polega prawdziwa miłość. Przez rok żyłam w innym świecie. Na szczęście uświadomiłam sobie, że mogę zbyt wiele stracić. Czy żałuję tej decyzji? Chyba nie. Nawet nie odczuwam wyrzutów sumienia. Zdradziłam, ale dzięki temu wiem, że spokój i rodzina to wartości ważniejsze niż miłosne uniesienia i motyle w brzuchu” – szczerze o swojej zdradzie mówi Martyna, tłumaczka. Są jednak kobiety, które decydują się na rozstanie i idą za głosem serca. Czy są egoistkami?

To był moment…

Zdrada może być również wynikiem splotu okoliczności, sytuacji. „Byłam w stabilnym związku. Na wyjeździe integracyjnym wypiłam za dużo. Poszłam do łóżka z kolegą z pracy. Żałuję tego, ale czasu nie da się cofnąć. Drugi raz nie popełniłabym takiego błędu. Swojemu partnerowi nie przyznałam się do zdrady. To byłby koniec relacji. Byłam dość niefrasobliwa” – wyznaje Ola, która od tamtego momentu jest przeciwniczką takiego postępowania.

Są jednak kobiety, które wierzą w równouprawnienie w każdej dziedzinie życie. Przykładem jest Amelia. „Do seksu podchodzę tak jak mężczyźni. Mam do tego prawo. Dwa razy zdradziłam męża. To tylko erotyczne zbliżenie. Nie czuję się winna”. Ta wypowiedź dobitnie pokazuje, że w podejściu do zdrady kobiety mają tak samo różny stosunek jak mężczyźni.

Zdrada uważana jest za złamanie zasad, niedotrzymanie słowa, oszustwo. Jest wyrazem hipokryzji i dwulicowości. Doskonale widać to w mediach. Osoba, która zdradza, budzi negatywne emocje, jest krytykowana, posądzana o najgorsze cechy. Czy przyznawać się partnerowi do zdrady? Z jednej strony uczciwość jest w związku najważniejsza, z drugiej zaś to próba usprawiedliwienia samego siebie. Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna i zależy od wielu czynników.

Przeczytaj także: