W separacji...
Moja historia jest trochę inne, ponieważ trochę sam wepchnąłem żonę w romans. Byliśmy razem 12 lat. Rok temu moja żona chciała zrobić sobie prawo jazdy, ja jestem instruktorem prawa jazdy to nawet ucieszyłem się bo wielokrotnie namawiałem żonę do zrobienia sobie prawa jazdy, ale żona zawsze mówiła że nie potrzebuje, więc jak zaproponowała nawet ucieszyłem się.
Powiedziałem żonie żeby zapisała się na kurs tam gdzie uczę, ponieważ dobrze znam właściciela i pewnie będziemy mieć taniej. Sam powiedziałem że lepiej jak by ze mną nie jeździła tylko z moim szefem właścicielem. Wydawało mi się to bardziej profesjonalne.
W którym momencie zaczął się ich romans nie wiem ale trwał co najmniej pół roku. Wszystkiego nie wiem bo nie wszystko powiedziała mi żoną ale kiedy ja jeździłem, uczyłem oni się spotykali. Pewnego dnia nie mogłem znaleźć kluczyków od mieszkania, przeszukiwałem całe mieszkanie aż w końcu zająłem do torebki żony. W środku znalazłem bieliznę erotyczną i wtedy dało mi to do myślenia ale nie miałem pewności więc nic się nie odzywałem. Obserwowałem żonę ale w jej zachowaniu nie widziałem nic podejrzanego.
Minęło 1,5 miesiąca od momentu kiedy znalazłem tą bieliznę erotyczną w torebce żony. Pewnej soboty miałem jazdy od 8 rano do 16 poprosiłem drugiego kursanta że pod koniec 2 godzinnej jazdy podjedziemy do mojego domu po ładowarkę samochodową do tel. I w tedy ich nakryłem nawet nie słyszeli że otwieram drzwi na podłodze leżała sukienka żony i bielizna otworzyłem drzwi od sypialni zastałem ich w trakcie jak to robili.